Opublikowano przez PlayStation Freak dnia 22.11.19 godz: 06:59
Control - Recenzja!

Control - Recenzja!

Przyznam się, że Control to kolejna gra, do której podchodziłem z lekkim dystansem od czasu samej prezentacji na targach E3. Jakoś specjalnie nie czekałem na premierę, mało myślałem o tej grze, nie interesowały mnie różne zajawki, trailery itp. Wyszedłem z założenia, że odczekam jakiś czas, aż gra stanieje, pojawią się recenzje i trochę więcej informacji. Tak więc przyszedł 27 sierpnia, premiera nowego tytułu twórców legendarnego Maxa Payne’a i co? I wyszło jak zawsze, poleciałem do sklepu i przyniosłem do domu: Control.
 

 


Control zaskakuje swoja budową i złożnością

 

 

Cóż można powiedzieć, Studio Remedy słynie ze specyficznych modeli rozgrywki i tajemniczej fabuły. Nie mogło być inaczej i w tym przypadku, jednak to co się wydarzyło przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Na samym wstępie z niewiadomych przyczyn nasza bohaterka Jesse, wiedziona przez tajemniczą siłę/byt towarzyszący jej od najmłodszych lat pojawia się w siedzibie tajemniczego biura badającego zjawiska nadprzyrodzone w poszukiwaniu zaginionego brata. Rzecz jasna od samego początku budynek budzi lekkie uczucie niepokoju, zero żywej duszy, cisza i spokój. Kiedy zabierzemy się za eksploracje, już po chwili wpadniemy na fińskiego dozorcę budynku Ahtiego który jest święcie przekonany, że nasza protagonistka pojawiła się tutaj na rozmowę kwalifikacyjną na stanowisko jego asystenta. Jesse skierowana zostaje do gabinetu dyrektora i w tym momencie wszystko nabiera szaleńczego tempa. Odgłos strzału, martwy dyrektor na podłodze i przedziwna broń która dziewczyna bierze do rąk i nagle... znajduje się w „przestrzeni astralnej” innego wymiaru. Tajemniczy zarząd uświadamia ją, że od tej pory to ona jest nowym szefem biura. Zakręcone? To poczekajcie co będzie dalej.

 

 


Jest mrocznie i tajemniczo niczym w kultowym "Z Archiwum X"

 

 

Po powrocie do „rzeczywistości” która tutaj jest pojęciem względnym pierwsze co rzuca się w oczy to to, że budynek się zmienił. Stało się ciemno, mroczno na obrazach wcześniej przedstawiających dyrektora pojawiła się podobizna naszej bohaterki. Czerwone lśnienie emanuje po kątach pomieszczeń, pojawili się także pracownicy firmy - z tym, że zawieszeni są oni w powietrzu, w bezruchu opętani przez tajemniczą siłę którą bohaterka nazywa „Sykiem”. Sama akcja zaczyna się zaraz po opuszczeniu gabinetu. Od razu zostajemy zaatakowani przez przeciwników opętanych dziwną mocą a całości towarzyszą dziwne szepty przypominające modlitwę. Później gra toczy się w zaskakującym tempie. Zróżnicowani przeciwnicy, nowe umiejętności i nadprzyrodzone moce, które Jesse zdobywa przejmując siłą woli przeróżne i dziwaczne paranormalne obiekty - jak np. sygnalizacja świetlna czy konik z dziecięcej karuzeli - na próżno szukać tutaj jakiekolwiek logiki. Nasza protagonistka nauczy się panować nad przedmiotami, ciskać nimi we wrogów z olbrzymią siłą, przejmować umysły żołnierzy, tworzyć kamienne tarcze a z czasem nawet lewitować. Do dyspozycji graczy oddano też kilka rodzajów broni które możemy dowolnie modyfikować wg naszego uznania. Tak więc z czasem nasza Pani Dyrektor Federalnego Biura Kontroli - bo tak nazywa się ta organizacja - stanie się istną maszyną do zabijania.

 

 


Totalna rozwałka po której nie bedzie co zbierać.

 

 

Przemierzając kolejne piętra budynku, który skonstruowany jest z małych pomieszczeń tworzących razem ogromny labirynt, w którym bardzo łatwo można się pogubić. Na naszej drodze napotkamy liczne postacie, które powoli zaczną naprowadzać nas na właściwe tory fabuły oraz zlecą serie zadań. Z każdym następnym zleceniem czy to głównym czy to pobocznym odkryjemy nowe tajemnice budynku, nowe pomieszczenia czy całe piętra. Masa ukrytych lokacji i znajdziek pozwoli nam lepiej zrozumieć te grę balansującą pomiędzy umysłem szaleńca a absurdem. Chociaż rozgrywka toczy się tylko w budynku FDK to nie raz przyjdzie nam rozegrać plansze w przestrzeni astralnej czy hotelu Ocean View do którego dostaniemy się po kilkukrotnym wciśnięciu włącznika światła. Po raz kolejny powiem, na próżno szukać tu jakiejkolwiek logiki.
 

 

Efektowne starcia to zdecydownie jeden z najlepszych elemtentów gry.

 

 

Liczne starcia, bardzo szybka akcja, dużo strzelania i eksploracji, ale też jakże efektowna rozpierducha (i misja w Labiryncie - coś pięknego!). Po niejednej potyczce z wrogami pomieszczenia biura zostaną przez nas tak zdewastowane, że staną się wręcz nie do poznania. Zróżnicowani wrogowie z czasem mogą zacząć sprawiać problemy, zwłaszcza starcia z większymi zmutowanymi przeciwnikami. Nie zabraknie oczywiście bossów, których ilość satysfakcjonuje w zupełności. Bardzo ciekawe i warte uwagi są również misje poboczne które oferują znacznie więcej niż: przynieś, podnieś pozmiataj a większość z nich przeważnie kończy się starciem z unikalnym wrogiem a nawet bossem.
 

 

Odbiorcy nieustannie towarzyszy uczucie bycia obesrwowanym.

 

 

Doszedłem do punktu, w którym muszę wspomnieć o kwestii dość kontrowersyjnej - kwestii optymalizacji na zwykłej konsoli PS4 i spadków FPSów. Kto jest tu ze mną od dłuższego czasu dobrze wie, że nie przykładam większej uwagi do tego typu rzeczy, jeśli gra jest naprawdę dobra jednak postanowiłem być obiektywny. Spadki są, niestety, widać to zwłaszcza na początku starć z większą ilością wrogów, trwają około 3-5 sekund a później już się uspokaja. Nie jest to bardzo uciążliwe i nie zdarza się za każdym razem. Problemy z optymalizacją można tez zaobserwować podczas cut - scenek. Werdykt? Na taka ilość efektów i tego co dzieję się na ekranie w stosunku do grafiki jaka gra prezentuje? Cóż poczciwa PS4 może mieć z tym problem jednak NIE JEST tak jak pisze pewien popularny brukowiec - gra absolutnie nie jest przez to nie grywalna!

 

 

Grafika stoi naprawdę wysokim poziomie.

 

 

Od Control bije ostry i urzekający klimat, obok którego nie sposób przejść obojętnie. Przygodowa gra akcji (bardzo szybkiej akcji) z półotwartym światem (no może z półotwartym budynkiem) wciąga po same uszy od samego początku, intryguje zawiłą fabułą, którą gracz chcąc zrozumieć w całości musi zgłębiać na własną rękę, czytając znalezione dokumenty i raporty oraz ciągnąć za język napotkanych NPCów. Od gry bije tak ostry i urzekający klimat, obok którego nie sposób przejść obojętnie.
Totalna rozpierducha, w którą gra się szybko i przyjemnie. Jedyne co może z początku irytować to zawiłość lokacji i mało pomocna mapa, ja jednak szybko nauczyłem się korzystać z drogowskazów na ścianach budynku co znacznie ułatwiło przemieszczanie. Tajemnica, intryga, zjawiska paranormalne, Hotel Ocean View i dziwaczny konserwator budynku Ahti… To tylko nieliczne z wielu elementów gry, które sprawiają ze Control to tytuł nietuzinkowy. Gra warta ogrania przez naprawdę każdego kto lubi dobrą zabawę. Dla mnie Remedy spisało się na medal o czym świadczy kolejne platynowe trofeum w mojej gablocie! Control zdobyło sporo nominacji do nagród na najbardziej prestiżowej gali w branży gier The Game Awards 2019 co wcale mnie nie dziwi!


Jeśli spodobał Ci się wpis - kliknij
Polubiło 5 użytkowników

Komentarze
Dodaj komentarz
Bądź pierwszą osobą, która skomentuje ten wpis
Zobacz także
Opublikowano przez PlayStation Freak
dnia 21.10.2022 godz 12:00
Plague Tale: Requiem - Recenzja bez spoilerów.
Plague Tale: Requiem - Recenzja bez spoilerów.
Opublikowano przez PlayStation Freak
dnia 03.09.2021 godz 13:00
The Medium - Recenzja!
The Medium - Recenzja!
Opublikowano przez PlayStation Freak
dnia 29.06.2021 godz 13:00
Ratchet and Clank: Rift Apart - Recenzja!
Ratchet and Clank: Rift Apart - Recenzja!
Opublikowano przez PlayStation Freak
dnia 10.05.2021 godz 14:52
Resident Evil: Village - Recenzja!
Resident Evil: Village - Recenzja!
 
Autor bloga
PlayStation Freak
O mnie

PlayStation Freak - Maniak od 1997.

Witajcie, chcecie wiedzieć kim jestem i dlaczego to robie? Już wyjaśniam.
Nazywam się Kamil i od 24 lat jestem graczem.

Wszystko oczywiście zaczęło sie dużo wcześniej ale maj 1997 uważam za oficjalną datę początku mojego szaleństwa. Często słyszę jak ludzie zastanawiają się: “Gdzie do cholery są moje pieniądze z komunii” :)

Ja doskonale wiem otóż pieniądze z Pierwszej Komunii już na następny dzień trafiły do małego sklepu RTV na osiedlu a ja stałem się dumnym posiadaczem pierwszego PlayStation. Od tamtego czasu dzielnie brnę przez kolejne generacje mojej ukochanej konsoli próbując łączyć życie osobiste, pracę, z wirtualnymi światami i postaciami - jak na razie skutecznie. :)
 


Powiązane produkty
Facebook