Opublikowano przez Ryudo-Kai dnia 29.09.21 godz: 21:16
Hot Wheels Unleashed | Recenzja

Hot Wheels Unleashed | Recenzja

Hot Wheels popularne resoraki znane chyba każdemu dzieciakowi, które w 1968 roku zostały wprowadzone na rynek dzięki firmie Mattel. Ich schemat produkcji, czyli odlew ciśnieniowy, nie różnił się znacząco względem popularniejszych w tamtym czasie Matchboxów. Gdy “pudełka po zapałkach” cechowały się oddaniem realizmu prawdziwych pojazdów, tak Hot Wheels odbiegały od tego poglądu puszczając wodze fantazji. Wzajemna konkurencja ustała gdy Mattel w 1997 r. wykupił prawa do marki Matchbox. Tak oto Mattel stał się czołowym producentem resorówek. Dzięki temu miłośnikom tych zabawek nie trzeba ich przedstawiać, a fantazja twórców w projektowaniu nowych wozów jest praktycznie ograniczona tylko ich własną wyobraźnią. Osoby, które nie miały nic wspólnego z marką osobiście, zapewne kojarzą choćby reklamy puszczane  przed świętami, gdzie dzieciaki, bawią się resorakami na wymyślnych zabawkowych torach. Jak zatem  prezentuje się 8 odsłona gry na licencji popularnych samochodzików? Zapraszam do recenzji, a wszystko się Wam wyjaśni!

Hot Wheels Unleashed to zręcznościowa gra wyścigowa. Za stworzeniem tej produkcji stoi wyspecjalizowane w gatunku studio Milestone, w którego portfolio można znaleźć między innymi takie gry, jak Gravel czy bardzo ciepło przyjęte przez graczy Sebastien Loeb Rally Evo.

Rozgrywka to czystej klasy arcade, a tej ostatnimi czasy jest zdecydowanie za mało. Ciężko mówić tutaj o odkrywaniu koła na nowo bo nie ma tutaj nic czego byśmy już nie znali z innych gier. Wybrany przez nas  pojazd wrzucony zostaje na specjalnie przygotowany tor i to tu zaczyna się cała akcja.
Walkę o podium stoczymy z 11 innymi kierowcami w klasycznych wyścigach po torze, nabijając coraz to szybsze okrążenia czy pokonując trasę w wyznaczonym czasie. To tylko mały ułamek tego co na nas czeka, bo pewne elementy jak przykładowo sekrety czekające na nas w trybie kariery najlepiej odkryć samemu! Ten w grze został nazwany “Hot Wheels City Rumble”. Jak wiemy w wyścigach kampania to tylko i wyłącznie element popychający nas do dalszych wyścigów. W bardzo obrazowy sposób wygląda on jakby taka “wykładzina” z ulicami gdzie za dziecka po podłodze naszego pokoju jeździło się prawdziwymi resorakami. W odpowiednich miejscach na tejże wirtualnej ulicy, czekają na nas kolejne zawody. Zdobywając czołowe miejsca na podium odblokujemy następne, w ten także sposób zwiedzamy poszczególne scenerie, zdobywamy walutę, odblokowujemy elementy do dekoracji naszej growej nory, a także najważniejsze nowe samochodziki!
Tych w sumie w całej grze jest około 66 sygnowanych najróżniejszymi znanymi markami jak choćby Audi, Fiat, Ford, Honda ale i nie tylko. Piszę około, bo 66 to standardowa liczba, zawarta w tak zwanej podstawie gry. W chwili gdy pewnie czytacie ten tekst to jest już ich więcej bo deweloper zapowiedział, liczny rozwój gry w postaci DLC zarówno płatnych jak i darmowych, które będą zawierać właśnie samochody jak i elementy kosmetyczne. Wśród Expansion packów pojawić się mają samochody sygnowane przykładowo DC Comics, StreetFighter, He Manem, czy nawet Barbie, oczywiście nie zabraknie też tych wzorowanych na realnych pojazdach spod loga BMW czy Aston Martin. Jak wiecie ja unikam DLC jak tylko mogę, ale darmowym nie pogardzę!


Czy to nie wygląda znajomo?

 

Niewątpliwym plusem gry jest sam gameplay bo sterowanie jest bardzo intuicyjne i po prostu przyjemne. Jazda jest płynna, daje masę frajdy, choć nie ma tam wielu urozmaiceń. W zasadzie oprócz wciskaniu gazu do dechy, to możemy wchodzić w zakręty bokiem robiąc drift, a także walczymy z grawitacją na wijących się w każdym kierunku pętlach i serpentynach.
Tory to czysty pokaz tego jak klasyczna rozgrywka polegająca na ściganiu się może łatwo zmienić się w czystą frajdę! Mimo, że trasy są są bardzo zróżnicowane, to niestety ograniczone tylko do 6 scenerii. Wieżowca, kampusu studenckiego, piwnicy, garażu, skateparku i track roomu. Na nich poukładane są albo dopalacze zwiększające prędkość albo przeszkody spowalniające nasz samochodzik. I to w zasadzie tyle, proste, funkcjonalne i bardzo satysfakcjonujące. Czasem mniej znaczy lepiej i gameplay Hot Wheels Unleashed to udowadnia. Wyścigi arcade mają być właśnie takie. Nieskomplikowane a satysfakcjonujące. Kolejnym ogromnym atutem jest coraz częściej pomijany tryb split screen, który niewątpliwie może urozmaici kanapową rozgrywkę, przy nie jednym posiedzeniu popijając coś mocniejszego przy okazji.


Jazda to czysta frajda!

 

Chciałbym tu też poruszyć pewien dziwny temat. Mianowicie mam na myśli jak ja to nazwałem “symulator wyposażenia growej nory”. Do dyspozycji oddana jest nam piwnica, gdzie możemy dekorować jej wygląd, od ścian po najdziwniejsze akcesoria znajdujące się na półkach. Po co? Nie mam pojęcia, zrozumiałbym gdyby to coś zmieniało w środowisku gdzie się ścigamy ale to nie zmienia zupełnie nic. I uważam to za hmy… bezcelowe. No ale zostawiam to już każdemu do osądu czy jest to potrzebne w grze czy też nie. Chociaż zdobywanie nowych stołków barowych? Nie nie, lepiej to skończmy!

Kolejnym fajnym elementem jest możliwość przerabiania wyglądu oraz podkręcania osiągów naszych samochodzików. Nie jest to poziom z ala NFS’y ale no dajcie spokój, ta gra nigdy nie miała z nimi konkurować! Osiągi poprawiamy dzięki zdobywanej walucie, takich szarych trybkach, które otrzymujemy za wygrane wyścgi. Poprawiają one ogólne statystyki wybranego samochodziku i voila! Nasz kiepski resorak z początku rozgrywki może się śmiało ścigać z tymi z wyższej półki. Oprócz osiągów jest także wygląd. Ten możemy modyfikować głownie w bardzo kosmetyczny sposób jak zmiana lakieru nadwozia, podwozia, kół i felg a także dodać jakieś naklejki. Niestety nie możemy ingerować w sam model co troszkę smuci, bo fajnie byłoby spersonalizować swojego własnego Hot Wheels’a!


Mała auto-reklama :) Spersonalizowana Honda S2000

 

Jeśli zaś chodzi o grafikę to nie mogę o niej powiedzieć złego słowa. Jest spójna i pasuje do tego co możemy zobaczyć na pudełkach z zestawami w sklepach. Jaskrawa kolorystyka idealnie oddaje poczucie prędkości jakie osiągamy na torze. Samochodziki wymodelowane są bardzo pieczołowicie i wiernie względem fizycznych zabawek. Dobrym przykładem może być odlane logo Hondy na samochodziku. Świetne jest również to, że gdy przeglądamy naszą kolekcję, to pod nazwą samochodu pojawia się również to z jakiej serii pochodzi. Uwielbiam takie detale!
Bardzo spodobały mi się też elementy toru gdzie zostały dołożone dodatkowe atrakcje jak pająk plujący pajęczyną aby nas spowolnić, albo start z paszczy tyranozaura! Największy efekt WOW, jednak robi pojedynek z bossem, gdzie tor w czasie rzeczywistym potrafi nas przerzucić na inny jego fragment, albo wiatraki, które na zakrętach potrafią nas wprowadzić w niemały wiraż. Co ciekawe scenerie, a w zasadzie ich tła zrobione są w tym wszystkim najgorzej, bo wyraźnie widać, że to zwykłe tekstury. Nie wszędzie, ale no właśnie przez to, że nie wszędzie tak jest, to tym bardziej rzuca się to w oczy.  Imponujące jest jednak to, że gra na ustawieniach ultra (grałem na PC z RTX2060 na pokładzie), obsługuje także śledzenie promieni. Nie jest to tak spektakularne jak mogłoby się wydawać ale, gdy jakieś neony rzucają światło na trasę, albo znajdują się tam elementy, które mogą odbić nasz blask lub po prostu odbić się od powierzchni to zauważymy ten efekt bez trudu. Przy niższych ustawieniach efekt ten jest zredukowany, a na najniższych no to chyba już wszystko wiadomo. Płynnie możemy także sterować klatkarzem, ustawić go na stabilne 30, 60 bądź też zezwolić na zupełne odblokowanie płynności nie ograniczając przy tym ilość wyświetlanych klatek. 


Odbicia ze śledzenia promieni może nie są ogromne ale jednak cieszą!

 

Nie mogę także przejść obojętnie obok, kreatora własnych torów. Wedle dewelopera kreator będzie zawierać 20 specjalnych elementów, oprócz tych podstawowych, które urozmaicą prace nad własnym torem marzeń. Ja osobiście dawno wyleczyłem się z tego typu aktywności w grach, z bardzo prozaicznego powodu,  bo czasu na granie mam coraz mniej. Jednak zdaję sobie sprawę, że znajdą się miłośnicy, którzy wyczarują tutaj wspaniałe arcydzieła i następnie podzielą się tym z innymi graczami.

No dobrze, dużo powiedziałem o tym co dobre w grze ale czy czegoś jej brakuje? Zdecydowanie tak. Jest parę mankamentów, które od razu rzucają się w oczy. Przede wszystkim rozgrywka nie jest równa. Poziom trudności łatwy to kaszka z mleczkiem i przeznaczony wyłącznie dla najmłodszych, natomiast średni jest od razu jak trudny. Jednym słowy przeskok trudności jest stanowczo nierównomierny. Do tego w grze znajdują się także niepotrzebne elementy jak dla przykładu w opcjach, wybieramy jakie jednostki mają zostać zastosowane w rozgrywce, ale ani w trakcie jazdy ani w żadnym innym momencie gry nie zauważyłem aby gdziekolwiek były wyświetlane. Czyżby ktoś o czymś zapomniał? No i chyba najważniejszy mankament, gra na dłuższą metę jest dość monotonna, no ale to chyba przypadłość każdych wyścigów, i zdecydowanie lepiej ją sobie dawkować aby utrzymać frajdę na dłużej.

Jak zatem oceniam Hot Wheels Unleashed? Generalnie bardzo dobrze, w grę grało mi się naprawdę przyjemnie, nie napotkałem żadnych dziwnych sytuacji, które psułyby ogólny odbiór gry. Widać jednak, że gra jest skierowane dla młodszego odbiorcy, no ale w sumie co w tym dziwnego skoro, to gra sygnowana logiem popularnych resorówek. Jeśli miałbym wskazać jakiś główny minus to myślę, że będzie to wąska grupa odbiorców. Pasjonatów zwłaszcza w naszym kraju nie jest za wielu, a dzieci lubiące Hot Wheelsy pewnie nawet nie zawsze zdają sobie sprawę co tak naprawdę jest. Nie zmienia to faktu, że z rozgrywki płynie czysta nieskrępowana zabawa. Jak to mówią na bez rybiu rak i ryba, a ostanio wyścigów arcade jest zdecydowanie za mało więc budujcie swoje tory i jazda!


Plusy
Grafika
Arcadowa rozgrywka
Ilość samochodów do wyboru
Śledzenie promieni
Minusy
Nie równy poziom trudności
Wąska grupa odbiorców
Skrzynki z losowymi samochodami
Nie obsługuje ultra widescreenu :) ale to prywata
Graliśmy na: PC

Jeśli spodobał Ci się wpis - kliknij
Polubił 1 użytkownik

Komentarze
Dodaj komentarz
Bądź pierwszą osobą, która skomentuje ten wpis
Zobacz także
Opublikowano przez Ryudo-Kai
dnia 12.07.2023 godz 19:36
Shadows of the Damned | Recenzja
Shadows of the Damned | Recenzja
Opublikowano przez Ryudo-Kai
dnia 16.06.2023 godz 18:31
Sakuna: Of Rice and Ruin | Recenzja
Sakuna: Of Rice and Ruin | Recenzja
Opublikowano przez Ryudo-Kai
dnia 04.02.2023 godz 11:15
Hi – Fi Rush | Recenzja
Hi – Fi Rush | Recenzja
Opublikowano przez Ryudo-Kai
dnia 09.12.2022 godz 13:53
Granblue Fantasy Versus | Recenzja
Granblue Fantasy Versus | Recenzja
 
Autor bloga
Ryudo-Kai
O mnie

Geek od urodzenia. Poczatkowo wierny Atari i Comodore, później zatwardziały PCtowiec, by od czasu PS2 wrócić do łask konsol. Teraz nie ma już znaczenia platforma tylko gry! Oprócz tego wielbie Marvela, książki Zambocha, oraz szeroko pojętą fantastykę. Czasem jeszcze jakieś anime lub serial obejrzę :)
 


Facebook