Pokemony to fenomen, który trwał bardzo długo i myślę, że to jeden z nielicznych przykładów, jaki jest rozpoznawalny na całym świecie. Szał dzieciństwa rocznika lat 90, gdy tylko wybijała godzina emisji anime, podwórka pustoszały. Każdy dzieciak chciał być trenerem swojego własnego kieszonkowego stworka. Zaczęło się od zbierania Tazosów z czipsów, potem kart dedykowanych do specjalnej karcianki, aż do gier. I tu dochodzimy do sedna sprawy. Nintendo, niepodzielnie króluje jako jedyny właściciel do tej marki. Gry z tej serii zobaczymy na GameBoy’u, pierwsze Blue, Green, Red i Yellow, potem GameBoy Color z Silver, Crystal i Gold. Na GB Advance: Saphire, Ruby, Emerald. W międzyczasie na Nintendo 64 pojawiły się dwie gry, jedna to SNAP, a ta druga, jedna z moich ulubionych po dziś dzień: Pokemon Stadium i Stadium 2. Można by tak wymieniać i wymieniać, wraz z kolejnymi konsolami Nintendo pojawiały się nowe generacje kieszonkowych stworków, a co za tym szło nowe odsłony gier. Dziś będzie jednak o grze, której udało się pobić swój pierwowzór! Pokemon Let’s Go Pikachu/Eevee na Nintendo Switch.
Komentarze
Dodaj komentarz
Bądź pierwszą osobą, która skomentuje ten wpis
Zobacz także
Opublikowano przez
Ryudo-Kai
dnia 12.07.2023 godz 19:36
dnia 12.07.2023 godz 19:36
Shadows of the Damned | Recenzja
Opublikowano przez
Ryudo-Kai
dnia 16.06.2023 godz 18:31
dnia 16.06.2023 godz 18:31
Sakuna: Of Rice and Ruin | Recenzja
Opublikowano przez
Ryudo-Kai
dnia 09.12.2022 godz 13:53
dnia 09.12.2022 godz 13:53
Granblue Fantasy Versus | Recenzja
Autor bloga
Ryudo-Kai
O mnie
Geek od urodzenia. Poczatkowo wierny Atari i Comodore, później zatwardziały PCtowiec, by od czasu PS2 wrócić do łask konsol. Teraz nie ma już znaczenia platforma tylko gry! Oprócz tego wielbie Marvela, książki Zambocha, oraz szeroko pojętą fantastykę. Czasem jeszcze jakieś anime lub serial obejrzę :)